Prawie pięć miesięcy po wykolejeniu się tramwaju w centrum Gdańska, nadal nie poznaliśmy oficjalnych przyczyn tej katastrofy. Powołana przez Prezydenta Gdańska komisja nadal pracuje nad swoim raportem.
20 lutego w centrum Gdańska doszło do wykolejenia tramwaju PESA Swing, wykonującego kurs na linii nr 2. Tramwaj wypadł z szyn na skrzyżowaniu i staranował samochód osobowy. Już miesiąc później portal Trójmiasto.pl poinformował, że prawdopodobną przyczyną wypadku było nadmierna prędkość. Motorniczy w miejscu ograniczenia prędkości do 15 km/h mógł jechać nawet 50 km/h, ponieważ chciał zdążyć przejechać przez całe skrzyżowanie przed zmianą świateł.
Dzień po zdarzeniu Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska powołał dziewięcioosobową komisję, której zadaniem było zbadanie przyczyn wypadku. W jej skład weszli przedstawiciele: Wydziału Gospodarki Komunalnej UM w Gdańsku, Gdańskich Autobusów i Tramwajów (właściciela pojazdu), ZTM Gdańsk (organizatora przewozów) oraz ZDiZ w Gdańsku (zarządcy infrastruktury). Mimo, iż od wypadku i powołania komisji minęło prawie 5 miesięcy, nadal nie poznaliśmy wyników jej pracy. – W sprawie zdarzenia na Węźle Piastowskim zespół spotkał się 5 razy. Prace zespołu nad raportem są już na ukończeniu. Wkrótce będzie można zapoznać się z jego treścią i wnioskami – mówi z rozmowie z portalem zbiorowy.info Alicja Bittner z biura Prezydenta ds. Komunikacji i Marki Miasta.
Zespół powołany przez Prezydenta nie jest jedynym badającym te zderzenie. – Zespół został powołany dodatkowo. Standardowo pracują również wewnętrzne komisje w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni (odpowiedzialny za torowisko) oraz w Gdańskich Autobusach i Tramwajach (przewoźnik). Postępowanie wyjaśniające prowadzi Policja. Zespół ma również na celu sformułowanie wniosków, które mają zapobiec wystąpieniu podobnego zdarzenia w przyszłości – tłumaczy Alicja Bittner.
O efektach pracy komisji będziemy informować na łamach serwisu zbiorowy.info.