Karę więzienia w zawieszeniu oraz zakaz prowadzenia pojazdów – taki wyrok usłyszał kierowca, który w zeszłym roku doprowadził do zdarzenia autobusu z pociągiem Pendolino.
Wieczorem, 26 września ubiegłego roku kierowca autobusu Kolei Mazowieckich wjechał na przejazd kolejowy pomimo włączonego sygnału świetlnego zabraniającego pojazdom wjazdu na przejazd i ostrzegającego o zbliżającym się pociągu. Kierowca nie mógł zjechać z przejazdu gdyż z drugiej strony zdążyły się już zamknąć zapory. Nietypowe było też zachowanie kierowcy w momencie gdy już był świadomy zagrożenia. Zamiast wyłamać rogatki, stał na torach i machał do maszynisty, by ten zatrzymał rozpędzony pociąg. W wyniku jego błędu doszło do zderzenia autobusu z pociągiem Pendolino relacji Gdynia Główna – Bielsko-Biała.
W pociągu było ponad 200 osób, zaś w autobusie jechało 47 pasażerów. Jacek Z. został przez prokuraturę oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Kierowca przyznał się do winy, zaś sąd wymierzył karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz ponad 2,8 tys. zł kosztów postępowania.
Zgodnie z prawem „kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, wówczas sąd może orzec karę od 3 miesięcy do lat 5.
Pojazd PKP Intercity biorący udział zdarzeniu, ED250-003 nadal oczekuje naprawy.