Obowiązkowe badania trzeźwości przed wyjazdem z zajezdni czy wyrywkowe badania na pętlach nie odstraszają niektórych kierowców i motorniczych przed spożywaniem alkoholu w czasie pracy. Jednak z pomocą przewoźnikom przychodzi technika.
W ciągu ostatniego miesiąca opisaliśmy w serwisie dwa przypadki kierowców miejskich autobusów, którzy prowadzili pojazdy pod wpływem alkoholu. Pracownik Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie woził pasażerów mając ponad 3,5 promila alkoholu we krwi, zaś kierowca z Rudy Śląskiej miał „jedynie” prawie 3 promile w czasie pracy. Ten drugi otwarcie przyznał, że pił w czasie przerwy w pracy. Na początku stycznia motorniczy tramwaju technicznego w Warszawie śmiertelnie potrącił pieszego. Mężczyzna prowadził pojazd po alkoholu i bez stosownych uprawnień.
Praktycznie wszyscy przewoźnicy autobusowi w Polsce prowadzą kontrole trzeźwości swoich pracowników przed rozpoczęciem pracy. – Każdy prowadzący przed przystąpieniem do pracy przechodzi badanie alkomatem w zajezdni, podobnie jest po zakończeniu pracy. Dodatkowo kontrole trzeźwości prowadzone są przez pracowników nadzoru ruchu na krańcówkach – mówi Agnieszka Magnuszewska, rzecznik MPK Łódź. Podobne rozwiązania operacyjne stosują przedsiębiorstwa tramwajowe. – Kontrole trzeźwości motorniczych są prowadzone obowiązkowo przed wyjazdem z zajezdni oraz w punktach kontrolnych na wybranych pętlach. W 2017 roku wykonano ich ponad 260 tysięcy, czyli codziennie jest ich średnio ponad 700, co oznacza, że statystycznie każdy motorniczy jest sprawdzany przynajmniej raz dziennie – mówi nam Michał Powałka, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich. Mimo to zdarzają się kierowcy i motorniczowie, którzy ryzykują i piją alkohol w czasie pracy licząc, że kontrola ich ominie.
W walce z nietrzeźwymi kierowcami pomocna może być technika i montowane w pojazdach alkolocki. To urządzenia, które montowane są w kabinie kierowcy i pozwalają na wykrycie alkoholu w wydychanym przez kierowcę powietrzu. Jeśli wynik jest pozytywny pojazd nie pozwoli uruchomić silnika. – W autobusach jest przycisk, którym kierowca z I zmiany wymusza test trzeźwości dla kierowcy z II zmiany – tłumaczy Weronika Opasiak, rzecznik prasowy MPK Lublin. Alkolock uniemożliwi uruchomienie pojazdu bez testu trzeźwości również jeżeli silnik był wyłączony ponad 15 minut. – To oznacza, że jeśli np. kierowca ma przerwę śniadaniową (20 minut), bądź też stoi na pętli nawrotowej czekając na następny kurs, to ponownie musi wykonać test – dodaje Opasiak.
W MPK Lublin pojawiły się niedawno pierwsze pojazdy z wbudowanymi testerami trzeźwości, zaś MZA Warszawa od kilku lat zamawia jedynie pojazdy wyposażone w takie urządzenia. Jednak nie wszyscy przewoźnicy w ramach przetargów wymagają by pojazdy miały alkolocka. MPK Łódź nie planuje instalacji systemu w pojazdach i bazuje jedynie na kontrolach w zajezdni i krańcówkach. Władze TW chciałyby aby taki system pojawił się w pojazdach. – Śledzimy od kilku lat rozwiązania techniczne dotyczące alkolocków dostępne na rynku, jednak jak do tej pory proponowane w tym zakresie rozwiązania techniczne nie spełniają naszych wymagań, uwzględniających specyfikę taboru tramwajowego – mówi Michał Powałka, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.