Kierowcy MZA w Warszawie grożą strajkiem. W przeprowadzonej ankiecie ponad 80% z nich poparło związki zawodowe w staraniu się o podwyżki. Wcześniej groźbą strajku o podwyżki walczyli kierowcy w Gdańsku i Jastrzębiu-Zdroju.
Choć nie było to wiążące referendum strajkowe, a jedynie ankieta wśród kierowców to dała silny mandat związkom zawodowym do negocjacji podwyżek dla kierowców Miejskich Zakładów Autobusowych. – Referendum strajkowe odbędzie się jak najbardziej, w przypadku, gdy mediacje nie przyniosą porozumienia, co do postulatów płacowych, ale to już w czasie sporu zbiorowego do, którego podpisania dojdzie najprawdopodobniej w środę – zapowiedział w rozmowie z TVN Warszawa Michał Nowicki ze Związku Zawodowego Kierowców RP.
A już teraz widać, że rozmowy mogą być trudne. Kierowcy chcą bowiem podwyżki w wysokości 500 zł ale dla wszystkich pracowników. Władze miejskiej spółki zaproponowały natomiast 200 zł dla najmniej zarabiających, a 100 złotych dla zarabiających w okolicy średniej. Najlepiej zarabiający kierowcy nie mieliby dostać nic. Taką propozycję odrzucili już związkowcy.
Równocześnie do rozmów z kierowcami, MZA rozmawia z Zarządem Transportu Miejskiego w Warszawie o zwiększeniu stawki za wozokilometr i jednocześnie zwiększeniu ilości zadań przewozowych w kolejnych miesiącach. – Liczymy na to, że dzięki temu będziemy mieli więcej pieniędzy na podwyżki dla kierowców. W ramach budżetu, którym dysponujemy, to co zaproponowaliśmy kierowcom, to maksimum tego co możemy zaproponować – powiedział w rozmowie z Radiem Kolor rzecznik MZA Adam Stawicki.
Wcześniej Gdańsk i Jastrzębie-Zdrój
Podobna sytuacja miała miejsce w grudniu ubiegłego roku w Gdańsku. Kierowcy i motorniczowie z Gdańskich Autobusów i Tramwajów domagając się podwyżek zagrozili strajkiem. Tutaj związkowcy domagali się aż 600 zł miesięcznie więcej dla wszystkich. Propozycja spółki było diametralnie niższa, bo wynosiła od 140 do 420 zł w zależności od zarobków. Ostatecznie do strajku nie doszło bo od 1 stycznia wszyscy pracownicy otrzymali 400 zł brutto podwyżki. Kwotę 5 mln zł na ten cel musiało jednak przekazać miasto (właściciel GAiT) w formie dokapitalizowania spółki.
Na groźbach za to nie skończyło się w Jastrzębiu-Zdroju. W miniony piątek od godziny 4.00 do 8.00 z zajezdni nie wyjechały autobusy Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Jastrzębiu-Zdroju. Kierowcy domagają się podwyżek płac, czego kierownictwo PKM-u nie jest w stanie zagwarantować. Tu przedmiotem sporu jest podwyżka w wysokości 500 złotych.