Wraz z nowym rozkładem jazdy, 10 grudnia na Centralnej Magistrali Kolejowej podniesiono prędkość maksymalną na kolejnych 80 kilometrach linii do 200 km/h, jednak czasy przejazdów pociągów nie uległy skróceniu. W niektórych przypadkach są nawet nieco dłuższe. Jaka jest tego przyczyna?
Wraz ze zmianą rocznego rozkładu jazdy do około 58-kilometrowego odcinka Olszamowice – Góra Włodawska, zlokalizowanego na linii kolejowej nr 4 (CMK), dostosowanego do prędkości 200km/h, dołączył kolejny odcinek o długości blisko 80-kilometrowy odcinek pomiędzy Grodziskiem Mazowieckim a Idzikowicami. Dzięki temu łącznie w Polsce pociągi mogą się poruszać z prędkością 200km/h na około 138 kilometrach linii kolejowych, co stanowi wartość rekordową. Niestety, zwiększenie długości odcinków dostosowanych do takiej prędkości nie ma przełożenia na krótsze czasy przejazdu między Warszawą a Krakowem, Katowicami czy też Wrocławiem.
Co ciekawe, czas przejazdu w kilku przypadkach nawet został nieznacznie wydłużony, zarówno dla pociągów które nie zatrzymują się pomiędzy Warszawą i Krakowem oraz Warszawą czy Zawierciem, ale także dla tych, które takie postoje miały 2 lata temu oraz dziś. Jako przyczyny tego stanu rzeczy podaje się utrudnienia związane z remontem podmiejskiej linii kolejowej nr 447 Warszawa Włochy – Grodzisk Mazowiecki (gdzie pociągi podmiejskie korzystają obecnie z torów dalekobieżnych), a także pracami torowymi w Krakowie.
Wszystko wskazuje na to, że na efekty podniesienia prędkości do 200km/h na kolejnym odcinku CMK pasażerowie będą musieli jeszcze poczekać do momentu ukończenia remontów w aglomeracji warszawskiej i krakowskiej.