Dostęp do kabiny maszynisty, szczególnie w pociągach regionalnych nadal nie jest odpowiednio chroniony. Mimo, że sytuacja w ciągu kilku lat się poprawiła, realizacja procedur bezpieczeństwa nie zawsze jest mocną stroną przewoźników kolejowych.
Wydarzenie z września zeszłego roku, gdy napadnięto na maszynistę ECCO Rail i na krótko uprowadzono prowadzony przez niego pociąg, otworzyło oczy przewoźników na potencjalne zagrożenie terrorystyczne.
W transporcie lotniczym, po atakach terrorystycznych, wprowadzono bardzo duże restrykcje w zakresie dostępu do kokpitu. Drzwi pomieszczenia pilotów są zabezpieczane zamkami szyfrowymi, a same drzwi są specjalnie wzmacniane. W transporcie kolejowym rozwiązania nie są aż tak zaawansowane, ale nowoczesne składy również mają utrudniony dostęp do kabiny. Najpopularniejsze rozwiązania to stosowanie klamek ,,antypanicznych” w drzwiach kabiny maszynisty umożliwiające swobodne otwarcie drzwi tylko od środka kabiny. – Pozwala to w razie potrzeby na łatwą ewakuację, natomiast blokuje możliwość sforsowania drzwi od zewnątrz. Otwarcie ich jest możliwe tylko za pomocą odpowiedniego klucza, przez co potencjalny agresor nie ma możliwości dostania się do wnętrza kabiny – tłumaczy nam Tomasz Frankowski, rzecznik Urzędu Transportu Kolejowego.
Jednak takie rozwiązania stosowane są głównie w nowych składach (Pendolino, Dart) lub gruntownie zmodernizowanych (EN57). Spora jednak grupa zespołów trakcyjnych nadal nie posiada zabezpieczeń lub są one niewykorzystywane. Mimo to, UTK pozytywnie ocenia działania przewoźników w zakresie dbania o bezpieczeństwo. – Dziś świadomość spółek kolejowych, oraz przede wszystkim maszynistów jest znacznie większa. Drzwi nie są już pozostawiane otwarte, zaś dostęp do kabiny maszynisty z wnętrza lub zewnątrz pojazdu jest często chroniony. Ze względów bezpieczeństwa do kabiny nadal dostęp posiadają członkowie drużyny pociągowej, kierownik i konduktorzy. Są to przecież pracownicy w równym stopniu odpowiedzialni za bezpieczeństwo przewozu – mówi Tomasz Frankowski.
Ważne jest zachowanie w przypadku ataku
Przewoźnicy kolejowi i specjaliści od zarządzania bezpieczeństwem analizują różne scenariusze i tak kształtują swoje przepisy wewnętrzne, by takim zagrożeniom zapobiegać. – Przykład maszynisty z Legionowa dowodzi, że odpowiednie procedury systemu zarzadzania bezpieczeństwem, wysoki poziom świadomości wśród pracowników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pozwalają zachować zimną krew w sytuacji zagrożenia i zapobiec niebezpiecznej sytuacji – wyjaśnia rzecznik UTK.
Każdy pracownik odpowiedzialny za bezpieczeństwo pociągu – nie tylko maszynista, ale również np. kierownik pociągu – powinien zachować zimną krew oraz przestrzegać stworzonych na tę okoliczność procedur. Są one najczęściej przygotowane, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia poważnych skutków oraz opanować sytuację.
Gdy intruz próbuje wtargnąć do kabiny maszynisty, pracownik powinien w pierwszej kolejności powiadomić dyżurnego ruchu. Powinien on być w stanie uruchomić procedurę alarmową bowiem zna aktualne położenie pociągu. Dzięki temu służby są w stanie szybko dotrzeć na miejsce i podjąć interwencję. – Istotne jest, by każdy pracownik firmy kolejowej był odpowiednio wyszkolony, umiał zapanować nad stresem oraz znał odpowiednie procedury. Dzięki ich przestrzeganiu niebezpieczeństwo związane ze zdarzeniem w Legionowie zostało zneutralizowane – podsumowuje Tomasz Frankowski w rozmowie z serwisem zbiorowy.info