Zakończenie kampanii wyborczej, a zarazem początek kadencji to dobry moment na podwyżkę cen biletów. Przynajmniej tak uznali włodaże Krakowa, którzy właśnie rozpoczęli rozmowy o podwyżce cen biletów transportu miejskiego.
Jak donosi Dziennik Polski, trzy dni po wyborze Jacka Majchrowskiego na kolejną kadencję, urzędnicy rozpoczęli rozmowy z radnymi o podwyżkach cen biletów na tramwaje i autobusy. Urzędnicy zaproponowali podwyższenie opłaty za bilet jednoprzejazdowy z 3,80 na 4,00 zł. Dodatkowo zlikwidowane miałyby być bilety miesięczne na jedną i dwie linie.
W zamian urzędnicy chcieliby obniżyć cenę biletu miesięcznego na wszystkie linie dla posiadaczy Karty Krakowskiej (czyli osób płacących podatki w Krakowie). Dotychczowa cena 72 zł spadałby do 65 zł. Jednak to prawie dwukrotnie więcej niż obecnie kosztuje bilet miesięczny na jedną linię (37 zł).
– Powszechnie wiadomo, i nie było to także tajemnicą w ciągu dwóch ostatnich miesięcy, że przy 57-procentowych podwyżkach cen energii i rosnących kosztach pracy, nie uda się utrzymać dotychczasowych cenników komunikacji miejskiej – mówi w rozmowie z Dziennikiem Polskim Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Teraz sprawą będą zajmować się krakowscy radni.