Lider krajowego rynku produkcji pojazdów szynowych ma coraz większe problemy finansowe. Firma dostała ultimatum od konsorcjum banków, które udzieliły jej kredytu na 200mln zł. Aby przetrwać, PESA do końca marca ma czas na znalezienie inwestora. Spółka liczy na pomoc rządu RP.
Firma, która jeszcze na koniec 2015 roku miała problem z wywiązaniem się z terminową realizacją wszystkich kontraktów, dziś ma poważny problem – donosi Newsweek Polska. Nagły rozwój i bardzo duży przyrost zamówień, który skumulował się właśnie w 2015 roku spowodował opóźnienia w realizacji niemal wszystkich kontraktów. To z kolei wiązało się z karami umownymi nałożonymi przez zamawiających. W efekcie mimo licznych zdobytych kontraktów spółka zaczęła na nich tracić. W rekordowym 2015 roku urosły do 120 milionów złotych. W 2016 roku przyszedł drastyczny spadek zamówień na nowe pojazdy szynowe, stąd obroty firmy spadły trzykrotnie.
Efektem tych zmian na rynku PESA wyhamowała z rozwojem. Doszło do rezygnacji z podpisania umowy na dostawę 35 tramwajów dla MPK Kraków, mimo długiej walki o zamówienie. Firma zrezygnowała również ze startu w przetargu na nowe składy dla warszawskiego metra. Spółka zdobywa zamówienia (ostatnia wygrana w przetargu na dostawę EZT dla SKM Warszawa), ale zdarza się, że nie startuje w największych przetargach.
Już jesienią media obiegły wieści o braku środków w firmie na realizację bieżących kontraktów oraz o odmowach kredytowania jej przez banki. Ratunkiem dla bydgoskiej PESY pozostaje znalezienie inwestora, bądź pomoc ze strony rządu, który widzi w spółce lidera programu Luxtorpeda 2.0. Niestety, jak dotąd brak konkretnych działań w sprawie tego projektu, a przyszłość firmy pozostaje pod znakiem zapytania. O tym jak potoczą się losy największego polskiego producenta taboru szynowego przekonamy się w najbliższych miesiącach.