Obecnie cały czas trwają prace modernizacyjne na linii kolejowej nr 274 Wrocław – Zgorzelec na odcinku Wrocław – Jelenia Góra. Dzięki temu systematycznie skraca się czas przejazdu i standard obsługi podróżnych na tym odcinku. Okazuje się, że dalszy fragment linii również przejdzie przebudowę.
Linia kolejowa nr 274 na odcinku Jelenia Góra – Zgorzelec jest obecnie jedną z bardziej zaniedbanych linii kolejowych. Na odcinku Jelenia Góra – Lubań Śląski jest ona zelektryfikowana, lecz tylko jedna para pociągów pasażerskich korzysta z sieci trakcyjnej. Jest to nocny pociąg IC „Karkonosze” z Jeleniej Góry do Białegostoku, obsługiwany przez EZT Pesa Dart. Oprócz tego pociągu po całym odcinku z Jeleniej Góry do Zgorzelca kursuje dziennie 7 par pociągów Jelenia Góra – Goerlitz, obsługiwanych pojazdami serii SA135. Prędkości na linii nie są zadowalające. Sięgają one 60-80km/h, z ograniczeniami do 40km/h. Czas przejazdu do Zgorzelca wynosi ponad 1,5 godziny. Infrastruktura obsługi pasażerów w wielu miejscach jest skrajnie niedostosowana do potrzeb podróżnych. Brakuje wiat przystankowych i porządnych nawierzchni peronowych. Na większości przystanków znajdują się perony ziemne.
Ten stan rzeczy jednak ulegnie zmianie. – Aktualnie opracowywane jest studium wykonalności dla modernizacji tej linii kolejowej. Nie wybrano jeszcze ostatecznego wariantu modernizacji, która będzie realizowana w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego – mówi dla serwisu zbiorowy zbiorowy.info Zbigniew Wolny z Wydziału Komunikacji i Promocji w Regionach PKP Polskich Linii Kolejowych.
Głównymi korzyściami z realizacji przedsięwzięcia oprócz podniesienia standardów obsługi podróżnych na stacjach i przystankach będzie znaczące skrócenie czasu przejazdu pociągów i dokończenie reelektryfikacji całej linii 274. – Zgodnie z uzgodnieniami z Urzędem Marszałkowskim elektryfikacja odcinka Lubań – Zgorzelec jest w każdym z opracowywanych wariantów. Planowane efekty modernizacji to prędkość maksymalna 120 km/h i czas przejazdu na poziomie 60 minut. Planowanie jest także wykonanie 2 nowych przystanków osobowych Lubań Miasto i Studniska – mówi Zbigniew Wolny.
Jak informuje PKP PLK rozpoczęcie prac projektowych planuje się na sierpień 2020 roku, zaś zakończenie całej inwestycji powinno mieć miejsce w listopadzie 2022 roku. Zarządca infrastruktury przekazuje także ważną informację związaną z elektryfikacją linii z Lubania do Zgorzelca i Węglińca do Zgorzelca. – Elektryfikacja w ramach projektu „Elektryfikacja linii kolejowych 274, 278 na odcinku Węgliniec – Zgorzelec” jest zaplanowana do mostu granicznego. Planowany termin zakończenia projektu to grudzień 2019 r. W zakresie tego projektu nie ma elektryfikacji Zgorzelec – Goerlitz. – poinformował Zbigniew Wolny. Może to oznaczać, że po zelektryfikowaniu odcinka Lubań Śląski – Zgorzelec Koleje Dolnośląskie skierują do obsługi linii Jelenia Góra – Zgorzelec elektryczne zespoły trakcyjne, które nie będą mogły wjechać na teren Niemiec. Czy pasażerski ruch na przejściu granicznym Zgorzelec – Goerlitz wygaśnie? Do tematu wrócimy na łamach serwisu zbiorowy.info.
14 komentarzy
W Zgorzelcu najpewniej będzie przesiadka na trakcję spalinową SA135
Tak, to prawda. W Zgorzelcu będzie przesiadka na szynobusy Węgliniec – Goerlitz.
A co z linią z Gryfowa Śl do Świeradowa Zdroju? Czy przy okazji nie można byłoby tego odcinka reaktywować przy wykorzystaniu materiałów staroużytecznych właśnie z linii 274? To tylko 15,5km.
Przedłużyć wszystkie niemieckie pociągi Drezno – Goerlitz do Zgorzelca i tam zrobić skomunikowanie. Tak jak to funkcjonuje na połączeniu Liberec – Jelenia Góra, gdzie też przesiadka odbywa się w miejscu zmiany trakcji. Problem jest bardzo prosty do rozwiązania, ale UMWD pewnie tradycyjnie będzie kombinował jak koń pod górę. Zapewne będą woleli dalej pchać bezpośrednie szynobusy z Wrocławia do Drezna kosztujące podatników krocie a z których mało kto korzysta zamiast zapłacić Niemcom za przedłużenie pociągów do Zgorzelca, przez co za te same pieniądze można by uzyskać dużo więcej połączeń przez granicę.
A czemu tylko 2 nowe przystanki? Potrzeby pod tym względem są znacznie większe. Nowy przystanek Jelenia Góra – Goduszyn, przesunięcie przystanku w Rybnicy bliżej wsi, tak samo w Kwieciszowicach (bardziej na wschód), nowy przystanek Kłopotnica – Grudza, nowy przystanek Chmieleń (duża wieś, a PKS-y prawie wszystkie polikwidowane), Radoniów (to samo jak w przypadku Chmielenia), dodatkowe przystanki Olszyna Dolna i Studniska. Również bardzo przydałby się nowy przystanek w Jeleniej Górze na wysokości Osiedla Pomorskiego (żeby przybliżyć kolej mieszkańcom tej części miasta). I to jest najpilniejsza sprawa – przybliżyć kolej mieszkańcom miejscowości, przez które linia prowadzi. Dopiero potem remont (prędkości nie są takie złe, PKS-y jeździły tyle samo) i remont stacji. A oni wyremontują tory, pociągi będą zasuwać 100 km/h z przystankami co 10 km, a nadal mało kto będzie korzystał z pociągów a cały codzienny ruch będą obsługiwać busy. A już zupełną głupotą jest modernizowanie stacji, który powinny zostać przesunięte. Pociągi mają służyć mieszkańcom wszystkich miejscowości po drodze, a nie tylko dwóch głównych miast na krańcach linii + Lubań. Ale tak wygląda, gdy modernizację zaplanują fachoffcy z Urzędu Marszałkowskiego, którzy nie mają zielonego pojęcia o potrzebach mieszkańców dalszych części województwa, a pilnie chcą wydać kasę – dla własnej propagandy, a nie poprawy komunikacji).
Te przystanki to dla kur i kaczek? :> Są ważniejsze potrzeby. Kuriozalny jest w ogóle remont tej linii, tak jak prowadzenie przewozów powietrza do Kudowy, Szklarskiej Poręby, Kamiennej Góry.
Ważniejsze potrzeby to remont linii do Lwówka Śląskiego, Karpacza, Kowar i Świeradowa oraz przerobienie linii kolejowej z Wrocławia do Świdnicy przez Sobótkę na ścieżkę rowerową, o co bardzo proszę mieszkańcy. Nie ma sensu utrzymywać torów do tych wioch, podobnie jak do Trzebnicy i Jelcza. Modernizacja linii z Jeleniej Góry do Zgorzelca też jest jedną z ważniejszych potrzeb.
Zgadzam się całkowicie, to jest w ogóle kompletne kuriozum, że przystanki nadal są tak jak Niemiec zaprojektował 150 lat temu 2-3 kilometry od wsi, gdy komunikacji samochodowej w ogóle jeszcze nie było, więc ludzie tyle szli na pociąg gdy jako alternatywę mieli dyliżans. Jednak realia komunikacyjne mocno się zmieniły od tego czasu, szkoda że nie na kolei. Jakoś w Niemczech czy Czechach nie ma większego problemu z przesunięciem przystanku kolejowego nawet o 300 metrów, a u nas to epokowa inwestycja raz na 50 lat. Co do Urzędu Marszałkowskiego to prawda, że interesuje go tylko około wrocławskie podwórko, a reszta im totalnie zwisa. Jak kasa jest do wydania, to byle tylko wydać, byle jak i bez konsultacji z mieszkańcami. Potem zdziwienie że ludzie nie chcą korzystać z kolei i nadal ludzi wożą zdechłe busy po dziurawych drogach.
Zgorzelec w ogóle nie potrzebuje aż tylu pociągów do Wrocławia. Nowa Ruda nie ma ani jednego i żyje. Podobnie Lubin. A mieszkańcy tych miast też jeżdżą załatwiać różne sprawy do miasta. Dlatego dobrym pomysłem jest wydłużenie niektórych pociągów Jelenia Góra – Görlitz do Drezna (na początek 3 pary wystarczą: rano, po południu i wieczorem). Frekwencja na pewno byłaby dużo wyższa niż z Wrocławia, bo Niemcy kochają jeździć w góry pociągami. Dla porównania: z Drezna do Liberca jeździ 5 par pociągów dziennie i jeżdżą one mocno napełnione. A do Wrocławia tylko trzy i wożą powietrze. Skierowanie Desir z Niemiec do Jeleniej Góry pozwoliłoby uwolnić SZT, których jest poważny deficyt i skierować jedną sztukę na inną trasę. I tak, 3 pary pociągów Wrocław – Węgliniec – Zgorzelec, plus 3 pary Jelenia Góra – Drezno, plus 3 pary Jelenia Góra – Görlitz (skomunikowane w Lubaniu z pociągami Wrocław – Jelenia Góra – Wrocław) byłoby optymalnym rozwiązaniem.
Warto dodać, że po modernizacji i elektryfikacji linii Jelenia Góra – Zgorzelec wszystkie pociągi do Zgorzelca zostaną przetrasowane przez Jelenią Górę i Wałbrzych, natomiast pociągi z Węglińca skierowane do Lubania. Dzięki temu nie trzeba będzie pchać pociągów z Węglińca do Zgorzelca przez Bory Dolnośląskie, gdzie pociągi wożą powietrze (obecnie jeżdżą na tej trasie najkrótsze szynobusy SA135, a i one jeżdżą prawie puste). Pociągi do Drezna natomiast zostają zlikwidowane, już od grudnia b.r., gdyż frekwencja w nich była bardzo słaba (średnio 5 osób na pociąg). Takie są plany UMWD.
Potrzebny jest IC Drezno – Zgorzelec – Warszawa
A kto będzie jeździł tym pociągiem? Muchy? Z Drezna do Warszawy szybciej dojedzie się przez Berlin, nie ma sensu pchać pociągów przez Bory Dolnośląskie, do których zaglądają tylko grzybiarze i tylko w październiku.
Ciekawe, kto z was jeździł ze Zgorzelca do Wrocławia w okresie roku szkolnego i akademickiego. Ja jeżdżę niemal co tydzień i znaleźć miejsce siedzące w składzie z Wrocławia na Drezno o 18:18 graniczy z cudem, na peronie odbywają się dantejskie sceny i trzeba nieźle namachać się łokciami, żeby zająć fotel. Oszem, ten tłok rozładowuje się za Bolesławcem i skład do Zgorzelca nie jest już tak załadowany,, niemniej jednak sporo studentów dziennych i zaocznych korzysta z połączeń Wrocław-Zgorzelec i Zgorzelec-Wrocław o różnych porach dnia. Zabrać takie połączenie to odciąć powiatowe miasto od świata.
@Anna
Może raz jechałaś i pociąg był akurat zatłoczony. A na co dzień pociągi do Drezna wożą powietrze. Tutaj masz artykuł z danymi samego przewoźnika, według którego w pociągach do Drezna jeździ średnio 5 osób na skład: http://www.radiowroclaw.pl/articles/view/52219/Wroclaw-Drezno-z-sukcesem
Liczby nie kłamią.
A tutaj filmik z tego pociągu z okolic Bolesławca (mniej więcej połowa trasy pociągu): https://www.youtube.com/watch?v=MCvu1xxQXNA
Świetnie widać jaki to jest muchowóz.
Jeżdżę tymi pociągami bardzo często o różnych porach dnia i zwykle liczba pasażerów jest niewiele większa niż obsługi pociągu.
Na szczęście od grudnia muchowozy do Drezna są likwidowane. I bardzo dobrze, bo mało ludzi nimi jeździ, a koszty uruchomienia są ogromne (trzeba dzierżawić pociągi od Deutsche Bahn). Zresztą Zgorzelec ogólnie nie generuje dużej frekwencji.