Mimo brzydkiej pogody, jak co roku nad morzem majówkę spędzała spora liczba turystów. Turyści oraz mieszkańcy aglomeracji będą długo wspominać powrót do Gdańska jednym z pociągów SKM w Trójmieście.
Podróż z Wejherowa do Gdańska była horrorem dla pasażerów jednego z późno popołudniowych pociągów PKP SKM w Trójmieście w niedzielę, 5 maja. W szczecie komunikacyjnym, gdy zdecydowana większość przewoźników wzmacniała swoje składy, trójmiejski przewoźnik postanowił wystawić na linię… pojedynczą, czteroczłonową jednostkę EN71. Zwiększone zainteresowanie pasażerów oraz zmniejszona przez przewoźników częstotliwość kursów w trakcie długiego, majowego weekendu (co pół godziny zamiast co 20 minut) spowodowała, że już od pierwszych stacji pasażerowie nie mieścili się do pociągu, a na każdej kolejnej stacji skład doznawał coraz to większych opóźnień. Części pasażerów nie udało się w ogóle wsiąść do pociągu.
Dlaczego pociąg składał się z jednej jednostki EN71, gdy w ciągu tygodnia zazwyczaj pojazdy te jeżdżą w składzie EN57+EN57 lub EN71+EN57? – To była nieuwaga dyspozytora. W związku ze spodziewanym wzmożonym ruchem ten pociąg został zaplanowany jako dwuczłonowy – tłumaczy spółkę jej rzecznik, Tomasz Złotoś.
Niestety przewoźnik operujący w dużej części na własnej linii kolejowej nie zdecydował się na wypuszczenie dodatkowego pociągu. – Dyspozytor ma możliwość uruchomienia składu rezerwowego w momencie znacznego opóźnienia pociągu SKM, jednak rezerwę taką wystawiamy w dni powszednie w godzinach 5:00 – 9:00 (szczyt poranny) – mówi nam rzecznik SKM.
Dwa tygodnie szukania winnych
Sprawę opisał nam jeden zaprzyjaźnionych czytelników. Jeszcze tego samego dnia, 5 maja, zapytaliśmy rzecznika prasowego PKP SKM w Trójmieście o przyczyny takiego zestawienia pojazdu w szczycie przewozowym. Kolejowy przewoźnik potrzebował aż 15 dni na udzielenie nam odpowiedzi.