Kupując przez internet bilet na przejazd pociągami PKP Intercity, pasażer proszony jest o podanie swoich danych osobowych. Co jednak gdy zamiast pełnego imienia wpiszę skróconą jego wersję? Zdaniem przewoźnika taki bilet jest nieważny.
Pani Magdalena Hajduk-Naklicka kupiła bilet na pociąg Express Intercity Premium z Gdańska do Warszawy przez internet, zaś w polu imię i nazwisko pasażera wpisała: Magda Hajduk. I to był początek ciężkiej przeprawy z narodowym przewoźnikiem. Konduktor uznał bowiem, że przedstawiony przez Panią Magdę bilet jest… nieważny.
Przewoźnik, wymagając od pasażerki podania swoich danych, powołuje się na własny regulamin, którego zaakceptowanie jest wymagane przed zakupem biletu. Podróżny, podczas kontroli w pociągu oprócz biletu musi posiadać dokument ze zdjęciem potwierdzający jego tożsamość. Mimo iż konduktorzy mają obowiązek sprawdzania dokumentów, nie zawsze tego dokonują. W przypadku pasażerki, której sprawę opisuje Gazeta Wyborcza, sprawdzenie dokumentu skończyło się wystawieniem wezwania do zapłaty, czyli zakupy nowego bilety i kary za przejazd bez biletu.
Ostatecznie, po złożeniu skargi do PKP Intercity, opłata została „wyjątkowo” anulowana, jednak niesmak pozostał. Pozostaje też pytanie, czy pracownicy przewoźnika powinni za wszelką cenę trzymać się regulaminu, nawet jak prowadzi to do absurdu? Prawa do tego miejsca nie rościł się żaden inny pasażer, imię i nazwisko praktycznie się zgadzało, tak więc nie istniała obawa, że bilet jest podrobiony.
Wyciąg z regulaminu IC, który odnosi się do podawania swoich danych osobowych przy zakupie biletu internetowego:
Jeden komentarz
Tytuł jest nieuczciwy. Z treści artykułu wynika, że pani Magdalena nie tylko skróciła imię, ale też podała niepełne nazwisko.