„Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy? Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy” – śpiewał ponad 20 lat temu Kazik Staszewski z piosence „Polska” zespołu KULT. Dziś wiele się zmieniło. Dworzec w Kutnie już nie straszy, lecz jest wizytówką miasta. Podobnie sytuacja ma się w coraz większej ilości miast i miasteczek. Niestety, nadal są spore miasta, gdzie na dworcu aż „pękają oczy”. Przedstawiamy Państwu ranking trzech najgorszych, naszym zdaniem, dworców kolejowych w Polsce.
Miejsce 3 – Olsztyn Główny
Obecny budynek dworca głównego w Olsztynie powstał w 1971 roku, zatem nic dziwnego, że wybudowano go w charakteryztycznym dla tego okresu stylu. W czasach swojej młodości był obiektem dość nowoczesnym, dorównującym nawet Warszawie Centralnej. Budynek wyposażono w aluminiowe okna z podwójnymi szybami oraz ogrzewanie ciepłym powietrzem. Jak wiele dworców budowanych w tamtym okresie cechuje go bardzo duża powierzchnia. Niestety, w obecnych czasach uległ znacznej degradacji. Jest to wynikiem wieloletnich zaniedbań, a także zbyt dużej kubatury obiektu, generującej duże koszty utrzymania. W budynku panuje wszechobecny brud, zaś z zewnątrz wyglądem bardziej przypomina opuszczony barak. Jedynie duży napis na dachu przypomina, że jest to dworzec kolejowy.
Obiekt ten jednak w najbliższych latach prawdopodobnie ustąpi miejsca zupełnie nowemu, bardziej funkcjonalnemu, nowoczesnemu i estetycznemu dworcowi.
Miejsce 2 – Racibórz
Podobnie jak w przypadku Olsztyna, obecny budynek dworca w Raciborzu powstał również w latach 70., a dokładniej w roku 1979. Charakteryzuje się podobnym stylem, jak większość budowanych wtedy dworców. Obiekt ten prezentuje znacznie gorszy stan niż Olsztyn Główny. W 1997 roku uległ zniszczeniu przez powódź i mimo upływu 21 lat do dziś nie doszło do modernizacji obiektu. Dziś prostopadłościenny budynek pokryty falistą blachą i reklamami oraz zepsutym zegarem elektronicznym robi mocno przygnębiające wrażenie.
Miejsce 1 – Grudziądz
Grudziądz, mimo że należy do jednych z większych miast w Polsce i jest dużym i ważnym węzłem kolejowym dotychczas był skutecznie pomijany w planach modernizacji dworców. Wzniesiony w latach 1963-1965 obiekt także prezentuje charakterystyczny styl architektoniczny ówczesnych lat i dziś w wyniku skrajnego niedoinwestowania popada w kompletną ruinę. O remont woła tu dosłownie wszystko: od zdewastowanych drzwi wejściowych i ławek, przez kasy, ściany i posadzki, aż po stolarkę okienną i elewację budynku. Szczególnie szpetne dla dworca są umieszczone na zewnątrz duże banery reklamowe oraz bilboardy jednego z marketów działającego w obiekcie. Podobnie jak wiele postmodernistycznych dworców budynek jest przewymiarowany w stosunku do dzisiejszych potrzeb, przez co sprawia wrażenie przytłaczające, a w dodatku spotęgowane jest w nim wrażenie opustoszenia i marnotrawstwa licznej, niewykorzystanej powierzchni. Na nieszczęście dla pasażerów w dalszym ciągu brak jest konkretnych planów dotyczących przyszłości rozpadającego się budynku.