Wagony 1 klasy kursujące jako wagony klasy 2 to standardowy widok na polskich torach. Procedura, która miała być przeznaczona dla sytuacji wyjątkowych, w PKP Intercity jest normą.
Z ponad 2100 posiadanych przez PKP Intercity wagonów, 40% nie posiada dopuszczenia do ruchu. Przewoźnikowi widocznie brakuje podstawowych wagonów 2 klasy. Spółka musi posiłkować się deklasowaniem wagonów 1 klasy, których posiada więcej niż potrzebuje. Sytuacja weszła już tak do standardu firmy, że deklasowane wagony na stałe wpisywane są w obiegi składów pociągów TLK.
Dochodzi też, do sytuacji absurdalnychch, gdy w składzie jadą dwa wagony pierwszej klasy – jeden jako wagon klasy 1 oraz jeden przerobiony na dwójkę. Pasażerowie jadący w teorii dwiema różnymi klasami, w praktyce otrzymują te sam standard w różnej cenie. Co więcej zdarzają się sytuacje kuriozalne kiedy wagon zdeklasowany posiada lepszy standard (np. WC z zamkniętym obiegiem nieczystości i gniazka w przedziałach) niż faktyczny wagon klasy pierwszej, pozbawiony podobnych unowocześnień.
Czy osoba podróżująca klasą 1 może ubiegać się o zwrot różnicy między klasą 1 i 2 w sytuacji, gdy jako wagony klasy 2 podstawione są zdeklasowane wagony klasy 1 o dokładnie takim samym standardzie? – Nie ma możliwości zwrotu różnicy w cenie pomiędzy biletami, jeśli standard kl. 1 oferowany podróżnemu, został wykonany zgodnie z umową przewozu. Nie ma więc podstawy do reklamacji. Warto podkreślić, że podwyższenie standardu w klasie 2 wynika z sytuacji taborowej i ma charakter incydentalny – komentuje Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowy PKP Intercity. Według naszych obserwacji różnych pociągów, niejednokrotnie ciężko jest określić tego typu zdarzenia mianem incydentalnych.
Są też przypadki, gdy cały pociąg składa się ze zdeklasowanych wagonów 1 klasy. TLK Bory Tucholskie w obecnym rozkładzie jazdy często składa się wyłącznie ze zdeklasowanych wagonów. Wagony, które są „prawdziwymi” dwójkami w tym pociągu do niedawna trafiały się rzadziej.