Nowy rozkład jazdy PKP Intercity niestety nie będzie należał do najlepszych. Oprócz nielicznych nowych połączeń zakłada głównie cięcia połączeń w wybranych relacjach. Szczególnie odczują to mieszkańcy Łodzi. W niektórych przypadkach do lepszą ofertę pomiędzy dwoma miastami wojewódzkimi zapewnią… Przewozy Regionalne.
Łódź jest trzecim najludniejszym miastem w Polsce, położonym niemal dokładnie w środku Polski. Choć od lat liczba mieszkańców Łodzi spadła o ponad 100 tysięcy, wciąż zamieszkuje ją ponad 680 tys. osób. Niestety dobre położenie geograficzne oraz duża liczba potencjalnych pasażerów nie przekłada się na dobrą ofertę pociągów dalekobieżnych. Siatka połączeń PKP Intercity z Łodzi nigdy nie należała do doskonałych, lecz od grudnia rozkład jazdy pociągów dalekobieżnych będzie bardziej przypominał rozkład do prowincjonalnego miasteczka niż jednego z największych polskich miast. Czy niska przepustowość linii kolejowych wychodzących z łódzkiego węzła, a także niefortunny układ linii kolejowych może usprawiedliwiać tak słabą siatkę połączeń?
Do Poznania częściej z Polregio
Jedne z największych cięć dotkną połączeń Łódź – Poznań. Dziś kursują na tej trasie 4 pary pociągów dalekobieżnych. Pierwsze z nich pozwala dojechać do Poznania krótko po godzinie 8, zaś ostatnie po godzinie 21. Od 9 grudnia PKP Intercity wytnie na tej trasie połowę kursów. Zostaną zatem zaledwie dwa pociągi. Pierwszy z nich dotrze do Poznania dopiero po godzinie 12:30, zaś drugie po godzinie 20. Uniemożliwi to praktycznie wyjazd do Poznania na jeden dzień koleją. Ciekawe znacznie lepszą ofertę na typowo dalekobieżnej, blisko 300-kilometrowej trasie będą oferowały… Przewozy Regionalne, które będą uruchamiać na tej trasie 4 pary pociągów. Połączenia tej spółki są wprawdzie tańsze od połączeń PKP Intercity, lecz ze względu na liczne postoje czas przejazdu jest o kilkadziesiąt minut dłuższy. Należy zadać w tym miejscu retoryczne pytanie: czy tak powinna wyglądać oferta połączeń dalekobieżnych między 3 a 5 najludniejszym miastem w Polsce?
Do Katowic również ubogo
Łódź i Katowice dzieli drogą kolejową 231 kilometrów, czyli około 50 kilometrów mniej niż z Łodzi do Poznania. Łódź ze Śląskiem łączy wyremontowana na większości trasy linia kolejowa nr 1. Przejazd pociągiem dzięki temu wynosi miedzy tymi miastami mniej niż 3 godziny. Niestety, tutaj także oferta kolejowa pozostawia wiele do życzenia. Dziś Łódź i Katowice także łączą 4 pary pociągów dalekobieżnych, w tym jeden nocny, obsługiwany elektrycznym zespołem trakcyjnym Flirt, który pozwala na dojazd do Katowic przed 6 rano i przesiadkę m.in. na pociąg Leo Express do Pragi.
Podobnie jak w przypadku trasy do Poznania PKP Intercity likwiduje 50% połączeń, w tym jedyny pociąg nocny. Uniemożliwia to podróże jednodniowe, np. w celach biznesowych, gdyż pierwszy pociąg z Łodzi do Katowic dojedzie dopiero… po godzinie 13:30. Niestety, w tej relacji nie ma alternatywy w postaci bezpośrednich pociągów regionalnych. Czy taka oferta jest w stanie zachęcić kogoś do wyboru pociągu?
Dobra oferta nad morze była chwilowa
Również na trasie do Trójmiasta PKP Intercity wprowadzi drastyczne cięcia. A szkoda, bo w tym kierunku oferta nie wyglądała dotychczas najgorzej. Jeszcze przez kilka dni będzie kursować tam 6 stałych par pociągów, w tym jeden nocny, pozwalający dojechać nad morze o poranku oraz dodatkowo jeden kursujący w soboty. Co zaoferuje PKP Intercity pasażerom od 9 grudnia? Między innymi likwidację nocnego IC Pogoria, przez co najwcześniej pociągiem nad morze Łodzianie dojadą dopiero na godzinę 11, a także niefortunne przesunięcia godzin odjazdów pozostałych pociągów. Wprawdzie pozostać ma 5 par pociągów, lecz część z nich odjeżdża zaledwie kilka minut po sobie. Takim przykładem jest pociąg TLK Pobrzeże oraz IC Hutnik, które odjeżdżają z Łodzi w odstępie 3 minut. Jeden z nich pojedzie przez Toruń i Bydgoszcz, zaś drugi przez Warszawę. Oba będą miały zbliżone czasy przejazdu i dotrą do Trójmiasta w okolicach godziny 15.
Warto także nadmienić, że ani TLK Pobrzeże ani IC Hutnik nie pojedzie przez Łódź Fabryczną. Dziś z Łodzi Fabrycznej odjeżdża TLK Pobrzeże, lecz od niedzieli będzie jeździł do Kołobrzegu aż z Wrocławia, co siłą rzeczy uniemożliwi obsłużenie czołowej stacji Łódź Fabryczna.
Nieco lepiej do Wrocławia, stagnacja na pozostałych liniach
Szczątkowej poprawie ulegnie jedynie rozkład jazdy na trasie Łódź – Wrocław. Jest to spowodowanie wydłużeniem trasy pociągu TLK Pobrzeże z Kołobrzegu, który dotychczas kończył bieg w Łodzi Fabrycznej. Dzięki temu zabiegowi liczba par pociągów między Łodzią a Wrocławiem wzrośnie z 5 do 6.
W dalszym ciągu dobra oferta będzie obowiązywała tylko na trasie Łódź – Warszawa, gdzie liczba połączeń nie ulegnie drastycznym zmianom. Kierunek do stolicy jest obecnie jedynym, który posiada godną uwagi ofertę dalekobieżnych połączeń kolejowych.
Niestety PKP Intercity na pozostałych trasach nawet nie próbuje podjąć walki o pasażera, któremu do wyboru pozostaje jedynie transport indywidualny lub szybkie i często tańsze połączenia autobusowe kursujące autostradami A1 i A2. Czy kolej dalekobieżna w Łodzi rzeczywiście jest z góry spisana na straty? Pewne jest jedynie, że ewentualne skłonienie Łodzian do powrotu do pociągów dalekobieżnych wobec działalności mocno konkurencyjnych przewoźników autobusowych oraz istnienia w bezpośredniej bliskości miasta dwóch autostrad będzie zadaniem niezwykle trudnym.
4 komentarze
A niech zobaczą łódzcy burżuje jak to fajnie jak się ma 3 pociągi na krzyż. Prowincja województwa od dawna dogorywa kolejowo to i niech w końcu stolica zasmakuje tych rarytasów. Wcale mi ich nie żal
I po co ten jad? I po co ta żółć? Artykuł traktuje jasno w czym leży problem, a ty pokazałeś jedynie swą typowo prowincjonalną zawiść i trochę frustrację, że życie osadziło cię w małej miejscowości. Potrzebne to komu jak kotu buty…
I po jaka cholerę był Łodzi potrzebny ten wielki pusty dworzec z drogimi kiblami.
Ciekawie opisane i w przystępnej formie. Lubię czytać takie artykuły