Od kilku dni dostajemy informacje o pojawiających się na trasie trójmiejskiej SKM krótkich składów złożonych z pojedynczych EN57. Czy PKP SKM boryka się z brakiem taboru elektrycznego? Odpowiedzi na to pytanie szukaliśmy u przewoźnika.
Zgodnie z naszymi obserwacjami w dni robocze na linii SKM bardzo często pojawiał się co najmniej jeden skład złożony tylko z jednego zespołu serii EN57, który jest zbyt mało pojemny w stosunku do potoków pasażerskich występujących na linii SKM. Zdarzały się także dni kiedy takich krótkich składów było więcej. Zauważalne są zatem braki sprawnego taboru trakcji elektrycznej. Z czego wynika taka sytuacja?
Okazuje się, że doszło do sytuacji, kiedy skumulowały się przeglądu poziomu P4 posiadanych przez przewoźnika pojazdów. – Napraw oczekują 2 Elektryczne Zespoły Trakcyjne, w trakcie P4 jest 6 pojazdów – informuje nas Tomasz Złotoś, rzecznik prasowy PKP SKM. Co ważne część napraw trwa już długi czas, bowiem w EZT o numerach EN57-1107 i EN57-1120 zostały skierowane do naprawy w ZNTK Mińsk Mazowiecki jeszcze w zeszłym roku. Wbrew pozorom okazuje się jednak, że mimo długiego czasu spędzanego przez składy na przeglądach nie ma mowy o opóźnieniu.
Zapytaliśmy jak wyglądają postępy przy tych EZT. – Prace są bardzo zaawansowane, można powiedzieć, że są na ukończeniu. Np. EN57-1120 jest już po próbach, czeka na odbiór. Trzeba będzie jeszcze zrobić w nim drobne poprawki. Wykonawca ma termin do 8 czerwca, więc na razie nie ma tematu opóźnienia – czytamy w odpowiedzi SKM. Przewoźnik uspokaja także, że realizacja rozkładu jazdy nie jest zagrożona. – Rozkłady są realizowane zgodnie umową z organizatorem przewozów. Aktualna rezerwa taborowa to 2-3 EZT – informuje przewoźnik. W tym miesiącu jednak do przeglądu P4 będzie trzeba odstawić kolejny pojazd.
Według naszych obserwacji, w rzeczywistości sytuacja jest jednak nieco słabsza, co jest zauważalne w postaci pojawiania się na linii pociągów w skróconym zestawieniu. W naprawach faktycznie znajduje się 6 EZT. Trzy znajdują się w ZNTK Mińsk Mazowiecki (EN57-1107 i 1120 oraz EN71-038), dwa we własnym zakresie naprawia SKM (EN57-1718 i EN57AKM-1670) oraz jeden w ASO Mieczkowski w Inowrocławiu (EN57-1757), o którym przewoźnik nie wspomniał. Trzeci pojazd naprawiany we własnym zakresie, o którym mówi przewoźnik (EN57AKM-769) ukończył już naprawę i na początku maja powrócił do ruchu. Ponadto naprawy P4 oczekują dwa pojazdy serii EN57. Dwa zespoły serii EN71 są trwale odstawione z powodu usterek lub zbliżania się do limitu wyjeżdżonych kilometrów, z czego jeden oczekuje od kilku tygodni wysyłki do naprawy w ZNTK Mińsk Maz. Dodatkowo pojazd EN71-049 odstawiony od kilkunastu miesięcy w Wejherowie oczekuje przeglądu P5. Trwale wyłączonych z ruchu jest 11 z 59 EZT posiadanych przez SKM, zatem blisko 19% taboru elektrycznego SKM jest trwale wyłączonych z ruchu, co jest wartością dość wysoką. Teoretycznie zdatnych do ruchu jest 81% taboru, jednak jest to liczba zmienna ze względu na wypadające planowe przeglądy niższych poziomów oraz awarie losowe. Stąd w niektórych dniach pociągi zestawiane są z krótkich składów.
Ważną informacją jest, że w tym roku PKP SKM wykonuje mniejszą liczbę kursów niż w latach poprzednich, gdyż przewoźnik nie obsługuje już tras z Gdańska do Tczewa i z Lęborka do Słupska. Gdyby nie ten fakt problemy przewoźnika byłyby znacznie większe. W bieżącym roku naprawy P4 wypadną jeszcze kilkunastu pojazdom zarówno serii EN57, EN71 i EN57AKM, które przeszły naprawy w 2014 roku. W związku z tym sytuacja taborowa przewoźnika jeszcze przez kilka miesięcy może być napięta, co będzie skutkowało kursowaniem pociągów w krótszym zestawieniu. Pasażerowie będą musieli zatem uzbroić się w cierpliwość.
Tymczasem SKM poszukuje źródła finansowania na zakup oczekiwanych przez podróżnych 10 nowych EZT, o czym informowaliśmy na początku lutego.