3 kwietnia 2000 roku ówczesne Polskie Koleje Państwowe zawiesiły kursowanie pociągów na 1028 kilometrach sieci kolejowej. W jednej chwili mieszkańcy wielu polskich miejscowości utracili bezpowrotnie jedyny środek transportu do szkół, do pracy i na zakupy. Minęło już 20 lat od tego wydarzenia, które negatywnie odcisnęło się na postrzeganiu i funkcjonowaniu polskiej kolei. Które linie kolejowe zawieszono wówczas bezpowrotnie, a które dostały drugą szansę?
Zawieszenie połączeń na 1028 kilometrach linii kolejowych w dniu 3 kwietnia 2000 roku było największym w historii polskiej kolei jednorazowym cięciem połączeń. Spadająca od lat liczba podróżnych spowodowała, że kolej zaczęła szukać oszczędności. Zdecydowano się na bardzo kontrowersyjną metodę cięcia połączeń i zawieszania funkcjonowania całych linii kolejowych. Co ważne, prawdopodobnie nie istniały żadne sensowne kryteria decydujące o tym, które linie mają być zawieszone. Połączenia znikały bowiem nie tylko z linii o niskiej frekwencji, ale także z linii, na których panował w pociągach tłok. Jednym z przykładów takich tras była linia kolejowa z Łap do Ostrołęki, stanowiącej węzeł przesiadkowy w kierunku Białegostoku.
Część linii kolejowych od lat była „przygotowywana” do likwidacji. Poprzedzał ją proces wygaszania popytu polegający na częstych zmianach rozkładu jazdy i przenoszeniu godzin odjazdów pociągów na absurdalne pory, np. około 3 rano. Rozkład jazdy niedostosowany go godzin funkcjonowania zakładów pracy, szkół, sklepów powodował spadek liczby podróżnych, a to powodowało wycinanie połączeń. Wycinanie połączeń powodowało jeszcze większy spadek liczby podróżnych, a to kolejne zawieszanie kursów. Sytuacja trwała do momentu całkowitej likwidacji przewozów. Dla niektórych miejscowości zawieszenie przewozów kolejowych oznaczało całkowite odcięcie od świata, gdyż kolej stanowiła jedyną formę dojazdu do nich. Warto mieć na uwadze, że stan dróg pod koniec XX wieku w Polsce, szczególnie na prowincjach, był znacznie gorszy niż dzisiaj.
Skutki na liniach magistralnych
Likwidacja ruchu na 1028 kilometrach lokalnych linii odbiła się na wynikach przewozowych PKP ze zdwojoną siłą, bowiem spowodowała także zmniejszenie liczby podróżnych na liniach magistralnych. Pasażerowie pociągów lokalnych bardzo często dojeżdżali do węzłów przesiadkowych, gdzie przesiadali się do innych pociągów poruszających się liniami magistralnymi w kierunku dużych miast. Gdy zabrakło połączeń lokalnych, pasażerowie zniknęli z pociągów na liniach magistralnych, gdyż nie mieli czym się do nich dostać. Wycięcie tak dużej liczby linii lokalnych pogłębiło zatem kryzys Polskich Kolei Państwowych i przyspieszyło odpływ pasażerów.
Część zawieszonych połączeń dziś funkcjonuje
3 kwietnia 2000 roku ruch zawieszono na następujących liniach bezpowrotnie:
- Brodnica – Iława Gł.,
- Sierpc – Brodnica,
- Korsze – Skandawa,
- Łapy – Ostrołęka,
- Białystok – Zubki Białostockie,
- Chełm – Włodawa,
- Włoszczowice – Połaniec,
- Tarnów – Szczucin,
- Podłęże – Niepołomice,
- Pyskowice – Pyskowice Miasto,
- Racibórz – Racławice Śląskie,
- Jelenia Góra – Karpacz,
- Rokitki – Chocianów,
- Mikułowa – Bogatynia,
- Pyrzyce – Myślibórz,
- Pszczółki – Skarszewy
Linie kolejowe, na których ruch zawieszono 3 kwietnia 2000 roku, ale po reaktywacji pozostają dziś czynne w ruchu pasażerskim:
- Pisz – Ełk – dziś linia jest po kompleksowej modernizacji, lecz kursują po niej zaledwie 2 pary pociągów regionalnych,
- Lublin – Łuków,
- Rzeszów – Tarnobrzeg,
- Nysa – Brzeg,
- Bydgoszcz- Chełmża,
- Opole – Kluczbork.
Bez kolei nie tylko małe wsie
Cięcia przewozów kolejowych w 2000 odcięły od tego środka transportu wiele miast powiatowych, w tym m.in. Rypin, Lubartów, Kolbuszową, Nowe Miasto Lubawskie, Myślibórz Głubczyce, a także popularne kurorty takie jak Karpacz. Wśród odciętych od kolei znalazły się również miasta liczące po kilkanaście tysięcy mieszkańców, jak np. Bogatynia, Niepołomnice, Kowary czy Nowa Dęba.
Najdotkliwsze w skutkach było zawieszenie linii do miejscowości, gdzie nie było żadnych alternatywnych środków transportu. Mieszkańcy dojeżdżający z takich miejsc koleją do pracy musieli bowiem zwolnić się ze swoich miejsc pracy, gdyż nie byli w stanie do niej dotrzeć. Ten proces doprowadził do pogorszenia statusu materialnego mieszkańców regionów pozbawionych kolei. Dziś w dobie powszechnej motoryzacji społeczeństwa skutki zawieszenia połączeń kolejowych byłyby znacznie mniej dotkliwe, lecz dwadzieścia lat temu, gdy poziom zamożności społeczeństwa i poziom motoryzacji był niższy, takie działanie było źródłem poważnych problemów społeczno-gospodarczych.
Jeden komentarz
Jeszcze niewymieniony w artykule Bełchatów padł ofiarą tego cięcia, praktycznie największe miasto, jakie wtedy utraciło połączenia.