Pociąg TLK Bory Tucholskie jest jedynym pociągiem pasażerskim, który przejeżdża całą linię kolejową nr 203. Choć jest to linia niezelektryfikowana, ma stosunkowo wysoką prędkość szlakową, wynoszącą od 100 do 120 km/h na większości przebiegu. Sprawdziliśmy dlaczego PKP Intercity nie wykorzystuje możliwości tej linii kolejowej.
Pociąg TLK Bory Tucholskie kursuje w relacji Gdynia Główna – Kostrzyn i z powrotem, przez Tczew, Starogard Gdański, Chojnice, Piłę, Krzyż i Gorzów Wielkopolski. Jest to jedyny pociąg dalekobieżny pokonujący całą linię nr 203. Jako jedyny nie wykorzystuje możliwości technicznych linii, po której się porusza. Nie licząc sytuacji awaryjnych na linii 203 pociągi osobowe obsługiwane są spalinowymi zespołami trakcyjnymi rozwijającymi prędkość do 120 km/h. Pociąg TLK Bory Tucholskie prowadzi planowo zmodernizowana lokomotywa SU4210, rozwijająca prędkość do 90 km/h.
Na niemal całej, liczącej 393,2 kilometra trasie pociąg mógłby jechać z prędkością od 100 do 120 km/h. Na tak długiej trasie podniesienie prędkości pociągu o 10-30 km/h mogłoby znacząco skrócić czas jazdy. Dziś pokonanie odległości niecałych 400 kilometrów zajmuje pociągowi TLK Bory Tucholskie aż 6 godzin i 49 minut. Szczególną utratę czasu widać na odcinku Gdańsk – Tczew, gdzie inne pociągi dalekobieżne kursują z prędkością 120-160 km/h. Prowadzony wolną lokomotywą pociąg musi czasem oczekiwać na stacjach pośrednich czekając na wyprzedzenie przez szybszy skład PKP Intercity.
Szybkie lokomotywy na „wolnych” trasach
PKP Intercity posiada 10 lokomotyw SU160 Gama, które są w stanie osiągnąć prędkość 120 km/h. Niestety, spółka nie skierowała żadnej z nich do obsługi tego pociągu. Lokomotywy te prowadzą za to pociągi m.in. do Zagórza, gdzie nie są w stanie wykorzystać w pełni swojego potencjału z uwagi na stosunkowo niskie prędkości szlakowe. PKP Intercity dzierżawi również od kolei czeskich 7 lokomotyw serii 754, rozwijających prędkość do 100 km/h. One również obsługują pociągi w innych rejonach Polski, między innymi na Mazurach, na odcinku Olsztyn – Białystok. Zapytaliśmy przewoźnika, dlaczego nie wykorzysta do obsługi tego pociągu szybszych lokomotyw.
– Lokomotywy SU4210, prowadzące pociąg TLK „Bory Tucholskie” w relacji Gdynia Gł. – Kostrzyn – Gdynia Gł., obsługują także składy na odcinkach Zbąszynek-Gorzów Wielkopolski oraz Piła Gł.-Szczecin Gł. Planowanie obiegów pojazdów trakcyjnych wymaga zaś uwzględnienia liczby sztuk pojazdów danej serii dostępnych do ruchu oraz zapewnienia optymalnego i efektywnego ich wykorzystania, m.in. biorąc pod uwagę prędkości maksymalne pojazdów oraz prędkości obowiązujące na odcinkach obsługiwanych linii kolejowych (na większości ww. tras wynoszą one 80 km/h) – informuje nas zespół prasowy PKP Intercity. – Warto zaznaczyć, że wykorzystanie lokomotyw SU4210 pozawala na zdecydowanie szybsze wykonanie prac manewrowych przez te pojazdy, co również przekłada się na czas przejazdu pociągu -dodaje.
Prace manewrowe związane ze zmianą kierunku jazdy odbywają się na stacji Tczew. Niestety oszczędność czasu na manewrach jest czysto teoretyczna. Pociąg TLK Bory Tucholskie jadąc w stronę Gdyni traci na manewrach w Tczewie 20 minut, zaś na jadąc w stronę Kostrzyna aż pół godziny.
Niska prędkość, niski standard
Zapytaliśmy PKP Intercity czy wobec braku perspektyw na skrócenie czasu przejazdu planuje się poprawę standardu podróży. Blisko siedmiogodzinną podróż z Gdyni do Kostrzyna pasażerowie pokonują bowiem w starych wagonach 111A z przedziałami ośmiomiejscowymi, bez klimatyzacji, gniazdek 230V oraz toalet o standardzie spełniających standardy podróżowania w XXI wieku. Niestety przewoźnik nie był stanie jednoznacznie określić swoich planów poprawy jakości podroży tym pociągiem. Podróż w takich warunkach z pewnością jest gratką dla miłośników kolei, lecz oferując taki standard nie przyciągnie nim zwykłych pasażerów i nie zapewni wysokiej frekwencji w pociągu.
Pociąg TLK Bory Tucholskie niestety jeszcze długo nie wykorzysta swojego potencjału. Na dłuższych odcinkach pasażerów może odstraszać czas przejazdu, zaś w krótszych relacjach dalej będzie przegrywał z pociągami regionalnymi stosunkiem jakości do ceny. Pociągi regionalne oferują bowiem znacznie wyższy standard podróży za znaczne niższą cenę, przy tylko nieznacznie dłuższym czasie przejazdu, wynikającym z większej liczby postojów. Prowadząc taką politykę PKP Intercity w dalszym ciągu będzie miała problemy z optymalnym zapełnieniem tego zaledwie dwu wagonowego pociągu.