Przed rozpoczęciem wakacji SKPL wraz z PKP Intercity przedstawiły swoją wspólną ofertę dojazdy pociągami w Bieszczady za pomocą jednego biletu, z przesiadką z pociągu PKP Intercity na pociąg SKPL w Jaśle. Podczas jednego z lipcowych weekendów sprawdziliśmy jak funkcjonuje to połączenie oraz jakim zainteresowaniem cieszą się inne połączenia w Bieszczady.
Artykuł, który czytasz pochodzi z 2018 roku. Zobacz nasz artykuł z przeglądem oferty w 2021 roku – dostępny jest tutaj.
Dojazd możliwy nawet znad morza
Testowi poddaliśmy nocne połączenie pociągiem TLK „Karpaty”, którym możemy dostać się w Bieszczady z Trójmiasta, Warszawy, a z przesiadką także z Wrocławia, Opola i Katowic. Warto nadmienić, że z Trójmiasta i Warszawy istnieje jeszcze jedno, dziennie połączenie – pociągiem TLK „Małopolska”. Podróż nocnym pociągiem na całej, liczącej ponad 1000 kilometrów trasie jest czasochłonna, bowiem trwa 15 godzin. Oba wspomniane pociągi zestawione są z wagonów rodziny 111A, charakteryzujących się liczbą 8 miejsc na przedział. Podróż na całej trasie, ale także na odcinku tylko z Warszawy w tych warunkach może być jednak męcząca. W nocnym pociągu TLK „Karpaty” jest możliwość podróży wagonem sypialnym lub wagonem z miejscami do leżenia. Niestety owe wagony jadą do innych stacji docelowych i są odłączane od składu już na stacji Kraków Płaszów. Dalej, do Jasła, przez Tarnów i Stróże jadą dwa wagony klasy drugiej. Podczas naszego weekendowego przejazdu była to jednak wystarczająca ilość. Do stacji w Jaśle dojechało łącznie kilkanaście osób.
Ze względu na niedobór pojazdów spalinowych PKP Intercity nawiązało współpracę ze spółką SKPL. Efektem współpracy jest możliwość kontynuowania podróży z Jasła w Bieszczady na pokładzie pociągu SKPL z biletem PKP Intercity. Wspomniana spółka obsługuje połączenia spalinowym zespołem trakcyjnym serii SN84 oraz czeskimi wagonami motorowymi serii 810, zwanych motorakami. Na stacji w Jaśle pociąg SKPL jest skomunikowany z pociągiem PKP Intercity. Co ważne, przewoźnicy dają gwarancję owego skomunikowania – pociąg SKPL oczekuje na pociągi TLK nawet w przypadku dużego opóźnienia pociągu z głębi Polski. Pociągi uruchamiane jako łączniki pociągów TLK opatrzone są stosownymi tablicami relacyjnymi SKPL „Karpaty” w relacji Jasło – Łupków oraz SKPL „Małopolska” w relacji Jasło – Zagórz.
Jakim taborem pojedziemy do głębi Bieszczad?
Po przyjeździe do Jasła, mimo zaledwie kilkunastu osób docierających do celu, na przesiadkę oczekiwał na nas trzywagonowy spalinowy zespół trakcyjny serii SN84. Jest to pojazd o stosunkowo dużej pojemności. Co ciekawe jego pojemność jest większa niż pojemność dwuwagonowego składu pociągu TLK. Sam SZT jest bardzo ciekawym pojazdem. Mimo, że wyprodukowano go w 1973 roku, wyposażony jest m.in. w zamknięty system WC oraz nowoczesne jak na polskie warunki wózki z zawieszeniem pneumatycznym. Pojazd ma charakteryzuje się cichym biegiem dzięki zastosowanym hamulcem tarczowym i kołom monoblokowym. Pojazd porusza się ciszej niż skład TLK złożony z wagonów rodziny 111A. Aranżacja wnętrza klasy drugiej jest bezprzedziałowa. W wagonach skrajnych znajdują się po dwa sześciomiejscowe przedziały klasy pierwszej. Konstrukcja foteli pozwala na podróż w komfortowych warunkach nawet podczas trzygodzinnej trasy. Dużą zaletą dla miłośników kolei (i nie tylko) jest możliwość opuszczenia okien i bliższego kontaktu z bieszczadzką naturą. SKPL pierwszy egzemplarz tego pojazdu nazwał osobliwym przydomkiem „MUCHA”. Sama podróż składem SKPL z Jasła do Łupkowa trwa około 2,5 godziny. Po drodze pociąg zatrzymuje się m.in. w dawnym mieście wojewódzkim – Krośnie, a także w Sanoku, Zagórzu, Komańczy, Nowym Łupkowie i Łupkowie. Podczas naszego przejazdu wymiana pasażerska odbywała się na szeregu stacji pośrednich, w szczególności w Krośnie, Sanoku i Zagórzu. Do samego Łupkowa dotarły pojedyncze osoby. Do Zagórza pociąg porusza się z prędkością do 80km/h. Od Zagórza do Łupkowa, pomimo nie najlepszego stanu infrastruktury pociąg rozwija przyzwoitą prędkość 60km/h.

Wnętrze SZT serii SN84/Fot. zbiorowy.info
Pojazdem serii SN84 obsługiwany jest tylko jeden z łączników pociągów TLK. W dniu naszej wizyty łącznik do pociągu TLK „Małopolska” obsługiwany był motorakiem. Ten stan może jednak ulec zmianie, bowiem SKPL jest w trakcie przygotowania do eksploatacji kolejnego SZT serii SN84.
Dokąd można dostać się pociągiem?
Drogą kolejową można dostać się obecnie do Sanoka i Zagórza, skąd dalej można za pomocą autobusów lokalnych dotrzeć wgłąb Bieszczad, m.in. Ustrzyk Dolnych i Górnych czy też to Cisnej, skąd kursuje Bieszczadzka Kolejka Leśna. Łącznik do pociągu TLK „Karpaty” pozwala dotrzeć też do Komańczy, znanej ze znajdującego się w pobliżu klasztoru oraz do Łupkowa, skąd bardzo blisko jest do granicy ze Słowacją.
Łączniki do pociągów TLK nie są jednak jedynymi pociągami kursującymi w Bieszczadach. SKPL uruchamia także dodatkowe pociągi pod nazwą „Bieszczadzki Łącznik”, z własną taryfą, obsługiwane zarówno zespołem SN84 jak i czeskimi motorakami. Kursują one w relacjach Łupków – Sanok (2 pary pociągów) oraz Zagórz – Sanok (1 para pociągów). Ponadto swoje pociągi uruchamiają tutaj także pociągi Przewozy Regionalne. W dni robocze można dotrzeć nimi z Targowisk do Łupkowa oraz z Jasła do Komańczy. Dziennie uruchamiana jest jedna para pociągów w każdej z dwóch wymienionych relacji. W soboty kursują natomiast 2 pary pociągów do słowackiej miejscowości Medzilaborce. Jedna para dojeżdża tam z Rzeszowa, zaś druga z Sanoka. W niedzielę kursuje tylko 1 para pociągów z Rzeszowa. Kursy na Słowację są realizowane wagonem motorowym serii SA135. Podczas naszej wizyty pociągiem „Wojak Szwejk” z Rzeszowa do stacji końcowej w Medzilaborcach dotarło 45 osób. Połączenie transgraniczne cieszy się zatem sporym zainteresowaniem podróżnych. Niedzielny kurs pozwala na spędzenie na Słowacji 7 godzin. W tym czasie możliwa jest także przejażdżka pociągiem do liczącej 35 tys. mieszkańców miejscowości Humenné.

Tablica relacyjna łącznika pociągu TLK „Karpaty”/Fot. zbiorowy.info
Wady połączeń kolejowych
Obecnie największą wadą połączeń kolejowych w Bieszczady jest ich bardzo niewielka liczba, a także duża wariantowość kursowania, jak w przypadku pociągów Przewozów Regionalnych, kursujących w różnych godzinach i relacjach w dni robocze, soboty, a nawet niedziele. Dużym utrudnieniem jest praktyczny brak dojazdu pociągów lokalnych do większych ośrodków miejskich, np. do Rzeszowa. Pociągi z głębi Bieszczad kończące bieg w Sanoku lub Targowiskach znajdą bowiem zainteresowanie tylko wśród osób przebywających już w okolicy, nie dowiozą natomiast w tę część Karpat nowych turystów.
Wadą połączeń dalekobieżnych jest zaś bardzo długi czas przejazdu połączony z bardzo niskim komfortem podróży w postaci mocno odbiegających standardem od dzisiejszych wymagań podróżnych składów zestawionych z wagonów rodziny 111A. Mankamentem jest także brak bezpośredniego wagonu sypialnego lub wagonu z miejscami do leżenia. Obecnie możliwy jest tylko dojazd takim wagonem do Krakowa, gdzie pociąg TLK „Karpaty” melduje się krótko po godzinie 3 w nocy. W drodze powrotnej wsiąść do wagon sypialnego można dopiero około godziny 1 w nocy. Ewentualną alternatywą (wyłącznie w niedzielę) jest dojazd pociągiem regio ze Słowacji do Rzeszowa i tam przesiąść się na przemyski łącznik pociągu TLK „Karpaty”, prowadzący wagon z miejscami do leżenia do Gdyni.
Podsumowując celem zwiększenia atrakcyjności kolei w Bieszczady należałoby skupić się obecnie przede wszystkim na podniesieniu komfortu podróży w pociągach z głębi Polski. Podróż na duże odległości niezmodernizowanymi wagonami z ośmiomiejscowymi przedziałami może odstraszać potencjalnych pasażerów. Aby skrócić czas przejazdu warto rozważyć zmianę trasy pociągów dalekobieżnych wraz ze zmianą miejsca przesiadki. Pociągi mogłyby dojeżdżać zmodernizowaną trasą przez Tarnów i Dębicę do Rzeszowa, gdzie na skomunikowanie czekałby pojazd SKPL. Dalej odcinek do Jasła pokonywany byłby zmodernizowaną linią kolejową nr 106 przez Strzyżów nad Wisłokiem. Według orientacyjnych szacunków pozwoliłoby do skrócić czas przejazdu pomiędzy Krakowem a Jasłem z obecnych 3 godzin 10 minut (trasą przez Stróże) do około 2 godzin 40 minut.
Dodatkowym, mnie mniej ważnym elementem jest zwiększenie liczby połączeń lokalnych wraz z doprowadzeniem ich bezpośrednio do Rzeszowa, skąd istnieją większe możliwości przesiadek do pociągów udających się w różne rejony Polski. Bez tego typu zmian transport kolejowy w Bieszczady może nie uzyskać satysfakcjonującej frekwencji, uzasadniającej utrzymanie tego środka transportu w perspektywie długofalowej.

SA135-010 po przyjeździe z Rzeszowa jako pociąg regio „Wojak Szwejk” na stacji Medzilaborce/Fot. zbiorowy.info